Otyłość to nie tylko problem estetyczny

Otyłość to nie tylko problem estetyczny

Nikt świadomie nie chce zostać grubasem. Ale wiele osób nawet nie zauważa momentu kiedy się nim staje. Nie tyjemy przecież z dnia na dzień.

Swoje dodatkowe kilogramy gromadzimy czasem latami, zanim staniemy przed faktem, że jesteśmy otyli i naszym problemem nie jest już tylko to, że nie mieścimy się w spodnie, lecz że musimy się leczyć, by ratować zdrowie.

Ważne rachunki

Nie wystarczy znać swoją wagę i obliczyć BMI, by stwierdzić, że mamy nadwagę czy otyłość. Ważne jest też, gdzie odłożył się tłuszcz. Centymetrem krawieckim zmierzmy obwód w talii - jeżeli mieści się między 80-87 cm (zaś u mężczyzn 90-94) - mamy nadwagę, gdy jest równy lub przekroczy 88 cm (u mężczyzn 94) - to otyłość brzuszna.

Rozmieszczenie tkanki tłuszczowej można także określić, dzieląc obwód mierzony w okolicy pasa przez obwód bioder. Wartość wskaźnika większa niż 1,0 u mężczyzn i 0,85 u kobiet świadczy o otyłości brzusznej. Statystyki pokazują, że z roku na rok zwiększa się liczba osób otyłych, a 30 proc. z nich ma właśnie otyłość brzuszną.

„Jabłka” chorują na serce

To ten gorszy typ otyłości, bo prowadzi do zaburzeń przemiany materii, cukrzycy, nadciśnienia tętniczego. A z kolei nadmiar tłuszczu na brzuchu w połączeniu z nadciśnieniem albo z cukrzycą znacznie zwiększa ryzyko zawału serca.

Dobra wiadomość jest taka, że gdy zmniejszymy ilość tkanki tłuszczowej na brzuchu oraz obwód pasa, automatycznie zmniejszy się też zagrożenie zdrowotne. Kiedy osoba ważąca 100kg traci ok. 7,5 kg lub 10 cm w pasie, czyli 7,5 % wagi, jej parametry zdrowotne – poziom cholesterolu HDL i LDL, ciśnienie krwi, stężenie glukozy, poprawiają się nawet o 20%.

„Gruszki” skarżą się na stawy

Inny typ otyłości to taki, w którym tkanka tłuszczowa gromadzi się przede wszystkim w okolicy bioder i ud. Chociaż jest mniej niebezpieczny dla serca, również rujnuje nam zdrowie. Najbardziej cierpią wtedy stawy, szczególnie biodra i kolana.

Wiadomo, że ludziom otyłym żyje się trudniej, bo są mniej sprawni ruchowo. Nic dziwnego, skoro, gdy utyjemy 5 kg nasze kolana podczas chodzenia czują jakby dźwigały dodatkowy,15 kilogramowy ciężar. Ale to nie wszystko, bo gdy wchodzimy po schodach te dodatkowe 5 kg stawy kolanowe odczuwają jako 35kg ciężar.

A to już prosta droga do choroby zwyrodnieniowej, która bardzo szybko może ograniczyć naszą normalną aktywność.

Otyłość to stan alarmowy dla całego organizmu i choroba, którą trzeba leczyć. Jeśli nie możemy z odchudzaniem poradzić sobie sami lepiej już nie rozpoczynać kolejnej diety, która przyniesie rozczarowanie i tym razem skorzystać z profesjonalnej pomocy lekarza lub dietetyka.