Otyłość brzuszna - nie wystarczą ćwiczenia

Otyłość brzuszna - nie wystarczą ćwiczenia

Przybieranie na wadze jest dla nas stresujące i powoduje, że wpadamy w kompleksy, mamy niską samoocenę i ogólnie myślimy o sobie negatywnie. Ale problemem jest nie tylko nasz dyskomfort psychiczny lecz przede wszystkim zdrowie. Szczególnie jeśli nosimy przed sobą wydatny brzuszek.

Im więcej jemy białego pieczywa, ciastek i pizzy, tym więcej insuliny wydziela nasz organizm i tym więcej odkłada tłuszczu. Insulina to hormon, który pełni podwójną rolę w organizmie.

Z jednej strony, gdy zjemy coś słodkiego, natychmiast wkracza do akcji, by kontrolować poziom cukru w krwioobiegu i przywrócić jego właściwe stężenie. Z drugiej zaś strony wszystkie jego nadwyżki gromadzi w postaci tłuszczu i odkłada tam, gdzie go nie chcemy czyli np. w talii i na brzuchu. Może być on magazynowany w tym miejscu w dwojaki sposób - jako „oponka”, która nas denerwuje, bo jest widoczna ponad paskiem.

Może być także gromadzony jako tłuszcz wewnętrzny, zwany inaczej trzewnym. Ten z kolei, najbardziej stresuje lekarzy, bo poważnie zagraża naszemu zdrowiu. Dla nas jest mniej absorbujący, ponieważ gromadzi się głęboko w środku naszych trzewi, pozwala zachować szczupły wygląd i złudne poczucie, że akurat nam objadanie się słodyczami nie szkodzi.

Siła złego… czyli zespół metaboliczny

Lekarze uważają, że tłuszcz trzewny jest szczególnie niebezpieczny, bo prowadzi do insulinooporności. A to stan, w którym organizm stracił już umiejętność prawidłowego reagowania na insulinę i nie robi tego ani dość szybko, ani skutecznie. Natomiast insulinooporność w połączeniu z otyłością brzuszną, wysokim poziomem trójglicerydów, niskim poziomem dobrego cholesterolu (HDL) i wysokim ciśnieniem tętniczym krwi, lekarze określają jako zespół metaboliczny.

To tykająca bomba w naszym organizmie, która zwiastuje pojawienie się cukrzycy typu II, zawału serca czy udaru. Na szczęście jest jeszcze czas, by tę bombę rozbroić.

Pomogą leki, dieta, brzuszki… a może balon?

Leczenie zespołu metabolicznego musi prowadzić lekarz, bo potrzebne nam będą leki, które obniżą do bezpiecznych wartości ciśnienie krwi, cholesterol, stężenie glukozy. Aby jednak nasz organizm mógł „złapać wreszcie oddech”, konieczna jest też zmiana diety i regularna aktywność fizyczna, aby jak najszybciej obniżyć wagę. Ale to, jak wiemy jest znacznie trudniejsze, niż połknięcie tabletki na obniżenie ciśnienia.

Jeśli jednak mimo stosowania diety ciągle nie udaje nam się schudnąć, warto pomyśleć o zabiegu bariatrycznym, np. takim, który polega na wprowadzeniu do żołądka silikonowego balonika. Średni spadek masy ciała po założeniu balonu to 22,4 proc. wagi wyjściowej. Przez 6 miesięcy można zatem stracić nawet 30-40kg. Poprawią się tym samym wszystkie wyniki naszych badań krwi. W ten sposób „rozbroimy też tykającą bombę” i odsuniemy od siebie ryzyko chorób, które towarzyszą otyłości.