Jak wygląda dieta po operacji bariatrycznej

Jak wygląda dieta po operacji bariatrycznej

Przychodzi taki moment, że trzeba w końcu odpowiedzieć sobie na pytanie. Decydujemy się na zabieg bariatryczny i jesteśmy gotowi na zmiany w naszym życiu, czy nadal dźwigamy na sobie kilkadziesiąt nadprogramowych kilogramów, stawiając na szali, (nie ma co ukrywać!), nasze życie?

O tym, co i jak możemy jeść w pierwszych dniach czy tygodniach po zabiegu, dowiemy się szczegółowo od lekarza lub dietetyka, który będzie się nami opiekował.

Wiele zależy od tego, czy umieszczą nam balon w żołądku, czy będzie to jednak rodzaj zabiegu chirurgicznego (założenie regulowanej opaski na żołądek, pionowa plastyka żołądka czy gastrin bypass). Najpierw czekają nas kleiki, przetarte zupki, generalnie dieta płynna lub półpłynna.

Utrzymanie jej nie jest trudne, bo i tak nie mamy apetytu. Zalecenia dietetyczne są w każdym wypadku trochę inne, ale mają wspólny cel – to jakby trampolina do naszego nowego stylu życia. Początek nowego. Dzięki nim uczymy się jeść mniej, regularnie, w wolnym tempie, dokładnie gryząc każdy kęs. Tym razem nie chodzi o przejście na nową dietę, która ma nas odchudzić.

To oznaczałoby, że po raz kolejny będziemy kierować się jakąś listą produktów, które możemy jeść lub jeść ich nam nie wolno a potem czekałby nas powrót do starych nawyków. Teraz sami będziemy układać sobie jadłospis, dzień po dniu, tyle że już bez presji ciągłego uczucia głodu i ssania w żołądku.

Nowa szansa, nowy sposób życia

Przejście przez pierwsze dni i tygodnie po zabiegu bariatrycznym przyniesie nam nowe doświadczenia. Poznamy nową wielkość porcji, którą można się najeść. Tuż po zabiegu będą one naprawdę małe ( 50 – 150 ml) na posiłek, zależnie od rodzaju wykonanej operacji.

Odkryjemy na nowo czym jest uczucie sytości. Odzyskane dzięki zabiegowi, będzie odtąd wyznaczało nam limit. Jeśli po zjedzeniu łyżki stołowej purre ziemniaczanego poczujemy się najedzeni, to znaczy, że była to odpowiednia dla nas porcja i na naszym talerzu nie musi wcale pojawiać się góra ziemniaków, żebyśmy poczuli się szczęśliwi.

Oczami moglibyśmy zjeść pewnie całą pizzę ale żołądek pozwoli nam tylko na jeden mały kawałek. Dzięki temu staniemy przed faktem, że nie uda nam się już rozładować złości czy zabić nudy, pochłaniając mnóstwo jedzenia. Co zatem robić ze złymi emocjami?

To najtrudniejsze zadanie do rozwiązania, jakie nas czeka. Ale także gwarancja tego, że nie wrócimy w przyszłości do starych nawyków i nie będziemy się objadać. Trzeba sobie wypracować nowe, zdrowsze nawyki i rytuały, zmieniając dotychczasowy styl życia.

To szansa, by rozejrzeć się wokół i odkryć nowe możliwości, np. te, które da nam możliwość łatwiejszego poruszania się – przed nami długie wędrówki i spacery, rowerowe wyprawy, kto wie, a może maratony?